sobota, 12 października 2013

epilog czyli to pochłania mnie kompletnie, chcę, żebyś został.

Żadne z nas chyba do końca nie wiedziało czego chcemy. To dlatego staliśmy na dwóch końcach jednego pokoju, wpatrując się w krajobraz za oknem, który przedstawiał piękny widok, promienie zachodzącego słońca odbijały się od śniegu, który płatek, po płatku, powoli spadał na ziemię. Może takimi płatkami właśnie byliśmy my. Z pozoru tacy sami, jednak po przybliżeniu tak bardzo inni, dążący ku swojemu celowi, powoli, zataczający koła. Byliśmy małymi cząstkami ogromu. Bezapelacyjnie go kochałam, jednakże była to miłość pełna poświęceń, ale czymże byłoby życie, gdyby właśnie nie poświęcenia ? Z westchnieniem patrzyłam się na bruneta, jak opuszcza nasze mieszkanie. Już od tak dawna w naszym życiu nie było spokoju, ciągle jakieś kłótnie, złe wydarzenia i tego typu rzeczy, zastanawiałam się, czy ślub, który wzięliśmy dwa miesiące temu, to był na pewno dobry pomysł, ale kto to mógł wiedziec ? Tylko los wie co jest nam pisane !


To niewiele z życia, którym żyjesz
To nie jest coś, co tylko bierzesz, to jest dane
Kręcimy się w kółko, w kółko, w kółko
Ohhh teraz powiedz mi, teraz powiedz mi, teraz powiedz mi, że wiesz

Nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Coś jest w sposobie, w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.

Ohh, powód dla którego się wstrzymuję
Ohhh potrzebuję, aby ta pustka zniknęła
Śmieszne, że jesteś teraz złamany, a to ja potrzebowałam ratunku.
Bo gdy nigdy nie widzisz światła,
Trudno jest określić, które z nas się zapada.

Nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Coś w sposobie, w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.


___________
Szczerze... nie będę tęsknic, ostatnie rozdziały mnie już męczyły.
Ale wracam ! Z zastrzykiem energii !
I nowym opowiadaniem o Kusym !
TU >>> http://cieple-objecia-bartka.blogspot.com <<<
Mam nadzieję, że przypadnie wam on do gustu.
Do kolejnych blogów, linki dostaniecie kiedy indziej, a co do Rune...
On też kiedyś zostanie napisany ;)
BUŹKI I DO ZA TYDZIEŃ.
WTEDY DODAM PROLOG
NA BARTKU :*

piątek, 11 października 2013

siódemka czyli sprawiasz, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć

Patrzyłam się na skocznie, gdzie zaraz miała się pojawić czołowa trójka : Gregor, Kamil i Maciek. Trzymałam kciuki za wszystkich. Podrygiwałam nerwowo i warczałam na każdego, kto próbował cokolwiek do mnie powiedzieć. Byłam zdenerwowana, dzisiaj ostatnie zawody i ostatni dzień... muszę dać odpowiedź Maćkowi. Patrzyłam się najpierw na skok Gregora, a potem na skok Stocha. Kamil spadł o jedną pozycję, a za nim na belce zajął miejsce Maciek. Mój Maciek. Nie twój idiotko. Westchnęłam i zacisnęłam kciuki jak najmocniej mogłam, a on ruszył. Zacisnęłam mocno oczy. Nie, nie byłam w stanie się patrzeć. Po chwili usłyszałam krzyki radości pomieszane z jękami zawodu. Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na tablicę wyników. Był drugi, zerknęłam na niego, chyba się cieszył, dlatego podbiegłam do niego i przytuliłam.
- Przepraszam - szepnął, po czym mnie pocałował w usta. Zarzuciłam mu ręce na szyje i przyciągnęłam go bliżej siebie, pomiędzy naszymi ciałami było jakieś przyciąganie. Od początku było, tylko ja się go bałam, a  teraz się temu poddałam.
- Idź - pchnęłam go w stronę domku, a sama spuściłam wzrok na swoje rękawiczki*. Wygrał... wygrał i cię pocałował. Radość rozpierała mnie od środka, ale nadal jednego nie byłam pewna, dlatego gdy Maciek wyszedł, aby odebrać kwiaty**, podleciałam do niego - Maniek, czy to coś więcej znaczyło, w sensie, chcę wiedzieć na czym stoję... - mój słowotok został zatrzymany przez kolejny pocałunek Kota.
- Jeśli tylko chcesz, możesz być moja - spojrzał mi głęboko w oczy, a ja czułam, jakby prześwietlał moją duszę.
- Chce - wyszeptałam, po czym trzymając się za ręce poszliśmy w kierunku podium. Cały czas uśmiechając się, stanęłam z boku.
- Dla ciebie - Maciek wręczył mi kwiaty - mama raz przeżyje bez nich - puścił do mnie oczko. Wróciliśmy potem do hotelu, ponieważ za godzinę odbywała się impreza, ale bardziej elegancka impreza. Dlatego zrobiłam sobie hiszpańskiego koka, do tego pomalowałam tylko mocno rzęsy, a usta przejechałam karminową szminką. Spojrzałam do szafy, a mój wzrok padł na krótką sukienkę bez ramiączek, czarne Drapesse od Louboutina i ogromny naszyjnik, kiedy byłam już gotowa, spryskałam się Florą od Gucciego i zeszłam na dół. Maciej już był na sali, w białej koszuli, czarnych jeansach i eleganckich butach. Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.

Gdybyś powiedziała mi, że kiedyś będą tutaj wszyscy
Nigdy bym nie zwątpił w to co mam
Gdybym dostrzegł cię u mego boku w mojej bitwie wcześniej
Wtedy czułbym, że nie jestem sam

________________

No to jutro epilog :) albo pojutrze.
*nie dałam tutaj kurtki, bo nie ma tam austriackiej -.-
** jak dobrze wiecie na IO są na początku tylko ceremonie kwiatowe :)

sobota, 21 września 2013

szóstka czyli coś jest w sposobie w jakim się poruszasz

- Ale za co ? - uniosłam brew
- Byłem zbyt pewny siebie. Przegiąłem. Nie jestem taki, jak tutaj. No może trochę, ale...
- Hej, rozumiem. Przynajmniej nie wykręcasz się, że byłeś upity - przerwałam mu.
- Czyli wszystko ok ?
- Jasne - uśmiechnęłam się. - Strzelam, że Kuba ci opowiadał wiele rzeczy o mnie.
- Nie wszystkie, ale i owszem, znam wiele opowieści.
- A chciałbyś coś jeszcze wiedzieć ?
- Jak to było z Davidem ?
- Ah... David Luiz. Piłkarz Chelsea... zaczęło się to wszystko w sumie dawno temu. Kiedy uczyłam się jeszcze w szkole robiłam dodatkowe kursy i tak udało mi się zdać kurs fizjoterapii, kiedy dostałam dyplom ukończenia nauki wyjechałam do Londynu i tam udało mi się dostać do Chelsea jako asystentka lekarki, która była zresztą żoną Polaka, więc rozmawiałyśmy głównie po polsku, stąd umiem biegle twój ojczysty język. I gdy tak sobie pracowałam zaprzyjaźniłam się z Davidem... w sumie to chyba sobie wmówiłam, że mi na nim zależy. Pochodziliśmy z dwóch różnych światów. On - piłkarskiego, ja - skocznego. Zresztą duża różnica wieku i do tego jego pochodzenie. Kocham Brazylię, ale to inny kontynent, a on kiedy tyko może to tam przesiaduje. To by się nie miało prawa udać. No i pewnego dnia poszłam za impulsem... wróciłam do Austrii, a kochany brat załatwił mi posadę. Ot cała historia.
- Dziwie ci się. Mogłaś mieć pieniądze, sławę...
- Ale nie miłość - weszłam mu w słowo. - Jak każda dziewczyna szukam po prostu miłości - westchnęłam.
- Wracajmy może.
- Okej - podczas powrotnego spaceru złapałam Maćka za rękę. Stanęliśmy pod wejściem do hotelu.
- Wiesz... może nie powinnaś tak bardzo szukać miłości. Ona cię kiedyś znajdzie - uśmiechnął się do mnie i pocałował w policzek. Stałam chwilę na mrozie, po czym dotknęłam miejsca w które mnie pocałował. Kiedy weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i poszłam pod prysznic. Wzięłam do rąk swój ulubiony żel pod prysznic o zapachu cytryny i mięty, po czym powoli się namydliłam. Gorąca woda działała na mnie uspokajająco. Cały czas było mi ciepło, po zwykłym buziaku w policzek i to od chłopaka, który mnie denerwował... . Kiedy wyszłam spod prysznica ubrałam się w spodnie dresowe i podkoszulek, po czym spojrzałam na zegarek. Kolacja się właśnie kończyła. Stałam chwilę, po czym poszłam spać.

___________________

A : Jezu... jak przynudzam, ale to chyba przedostatni rozdział, 
ale chcę jeszcze napisać o Rune 5-cio rozdziałowe opowiadanie, 
a wraz z rozpoczęciem PŚ'a zaczynam Bartka Kłuska, 
a potem Świstok. 
Po PŚu natomiast chce napisać kontynuację daj-mi-skrzydła jeszcze... jeju.
Zapracowana jestem....
:P.

sobota, 14 września 2013

piątka czyli nie bardzo wiem, co o tym sądzić

Kiedy weszłam do stołówki skoczkowie mnie zaskoczyli, wszyscy prawie przysypiali. Spojrzałam pytająco na Kubę.
- Impreza, wczoraj.
- Aaa - pacnęłam się w głowę - dobra idę do moich maleństw - poszłam do stolika reprezentacji mojego kraju - hej. Jak wam się spało ? - usiadłam obok mojego brata i wzięłam do ręki jogurt naturalny, po czym wsypałam do niego muesli.
- Masakra - jęknął mój brat.
- O której wróciliście ?
- Czwarta, jakoś po - powiedział Gregor, który jako jedyny ze wszystkich, oprócz mnie oczywiście, był w dobrym stanie.
- No to wiecie - włożyłam łyżkę jogurtu do ust - mogę się wstawić za was u trenera - oczy wszystkich patrzyły się na mnie z nadzieją - ale i tak, za pół godziny macie być na siłowni - dojadłam jogurt i patrząc z powątpiewaniem na team Austrii poszłam do pokoju. Ubrałam na siebie niebieską bluzkę na ramiączkach z motywem morza, szare, długie, spodnie od dresu i do tego czarne air maxy, wzięłam ze sobą butelkę wody oraz iPoda, po czym poszłam na siłownie. Chłopaków jeszcze nie było, dlatego spokojnie zaczęłam biegać sobie na bieżni ze słuchawkami. Po jakimś czasie spojrzałam w lewo, na bieżni obok biegł Maciej Kot i szczerzył się do mnie. Wywróciłam oczyma i pokazałam mu język, po czym wróciłam do ćwiczenia. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, dlatego wyłączyłam bieżnię i wyszłam z siłowni. W drodze do pokoju spotkałam chłopaków z mojej kadry. Rzuciłam im zabijające spojrzenie i poszłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic po czym się ubrałam w bluzkę w paski spadającą z ramienia, do tego zwykłe czarne jeansy i czarne botki na wysokim obcasie. Chwilę posiedziałam w miejscu, po czym włączyłam muzykę i leżałam tak dopóki, doputy do mojego pokoju nie wpadł mój brat, a za nim cała reszta reprezentacji Austrii. Z westchnieniem podniosłam się
- Co ?
- No masz nas masować.
- Okej - poszłam za nimi do naszego pokoju masażu, gdzie do końca dnia zajmowałam się ich "boleściami". Kiedy wracałam do swojego pokoju moją drogę zastąpił mi Maciek, już miałam go wyminąć, kiedy złapał mnie za ramiona i spojrzał na mnie błagalnie
- Daj się gdzieś zabrać. Proszę cię - nie wiem czy to jego ton, czy jego wzrok, ale zgodziłam się.
- Prowadź - posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił, po czym nieśmiało chwycił mnie za rękę. Przed wyjściem zarzucił mi swoją kurtkę na ramiona, a sam wyszedł w swetrze, który miał na sobie - Hej, będzie ci zimno - wzruszył ramionami, po czym ruszył szybko w kierunku malutkiej kawiarenki w pobliżu. Kiedy usiedliśmy na miejscu i zamówiliśmy gorącą czekoladę, dopiero się odezwał.
- Chciałem cię przeprosić.

_______________

TA DA. Przepraszam, ale mam szkołę (pierwsza klasa LO :P) i nie wyrabiam, ale jest rozdział... w końcu... krótki, bo krótki ale zawsze xd

sobota, 17 sierpnia 2013

czwórka czyli powiedz mi teraz, powiedz mi teraz, powiedz mi teraz, teraz że wiesz

Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy, po czym zerknęłam na mojego iPhone'a. Była dopiero 6 rano. Westchnęłam, po czym poszłam do łazienki. Skorzystałam z toalety, odświeżyłam się i związałam moje włosy w niesforny kok na czubku głowy. Potem ubrałam się w czarne rajtki, czarne legginsy, szary sweter, szarą czapę i niebieskie buty do biegania, po czym narzuciłam na siebie kurtkę związku Austriackiego. Kiedy wyszłam włożyłam sobie słuchawki do uszu i ruszyłam truchcikiem. Około 7 powoli wracałam do hotelu. W wejściu wpadłam na Kubę.
- Hej Lena.
- Hej Kubuś - zatarłam ręce.
- Co zimno ?
- No i to bardzo. Idziesz biegać ?
- Nie, chce wziąć śnieg i obudzić Maćka.
- Okej, to jak chcesz to wpadnij za chwilę do mnie - posłałam mu uśmiech i poszłam do pokoju. Kiedy weszłam do niego pościeliłam łóżko, rozebrałam się i poszłam pod prysznic. Puściłam na siebie prawie wrzątek, ale kropelki, które spływały po moim ciele mnie relaksowały, umyłam się ulubionym, cynamonowym żelem, a potem wyszłam się ubrać. Wybrałam sobie ogromną bluzę, krótkie jeansowe spodenki, beanie czarną i czarne UGGi, po czym pościeliłam łóżko i włączyłam laptopa. Po chwili zapukał Kuba.
- Hej - posłałam mu uśmiech i wpuściłam - herbatki ?
- Jasne - usiadł na łóżku, a ja wstawiłam wodę i naszykowałam dwa kubki (dop.aut. tutaj macie ten Kuby i ten Leny)
- Z cynamonem, kardamonem, czekoladą i czerwonym pieprzem ? Czy może malinową lub cytrynową ? Ewentualnie zostaje ci zwykła.
- Ta pierwsza, mam nadzieję, że mnie nie zabijesz.
- Nie - zaśmiałam się i wrzuciłam do kubków saszetki, po czym je zalałam wodą - to co tam Kubuś słychać ? - chwyciłam laptop i zalogowałam się na facebooku, nie byłam na nim odkąd wyjechałam z Londynu. Kiedy zobaczyłam ile mam wiadomości od Davida dosłownie szczęka mi opadła.
- A to kto ?
- David Luiz. Pamiętasz, jak ci wspomniałam, że pracowałam w Chelsea ? - Kuba przytaknął - no to przyjaźniłam się z kilkoma piłkarzami, w tym z Davidem. Kręciliśmy trochę, ale ja zaczęłam coś do niego czuć, to zwinęłam stamtąd manatki. No i jak widać David chciał się ze mną pogadać. Tylko jest jedna sprawa - Kuba spojrzał na mnie pytająco - ja z nim nie.
- To straszne, złamiesz chłopakowi serce - wzruszyłam ramionami i podałam mu jego herbatę, po czym wzięłam swoją i siorbnęłam łyk - czemu nie chciałaś być z nim ?
- Raczej nie miałabym na to szans. On jest dużo starszy ode mnie. Nie chce mieć faceta, który, już kończy karierę piłkarską powoli (dop.aut. Lena dowaliła xd).
- To może rozwiej jego wątpliwości.
- Chyba powinnam - zagryzłam wargę i wystukałam kilka zdań, po czym wysłałam Davidowi wiadomość. Następnie się wylogowałam i wzięliśmy się z Kubą za oglądanie filmu. Zdecydowaliśmy się na Red 2, gdy film się skończył wybraliśmy się na śniadanie.



________________________________________________________________

A : O boziu, się namęczyłam z tym rodziałem, ale jest. 
Jutro może coś sklecę, ale nie wiem czy zdąże.
Obiecuje w poniedziałek coś dodać.
We wtorek wyjeżdżam nad morze.
I zobaczę jak tam będzie.
W każdym bądź razie, we wtorek wam wszystko dokładniej opiszę.
Love <3

piątek, 16 sierpnia 2013

Przepraszam

Mega, mega was przepraszam, ale wena pojechała na wakacje. Plan na rozdział jest, więc może w końcu napiszę coś wam. A jak na razie dziękuje za komentarze <3

niedziela, 11 sierpnia 2013

trójka czyli kręcimy się w kółko, w kółko, w kółko

- Masz kulka - Manuel dał mi kurtkę Austriackiego Teamu, bo niestety, ale na zebranie się spóźniłam.
- Dzięki prosiak - Ubrałam się i wyszliśmy do klubu. Usiadłam przy stoliku i wybijałam rytm piosenek nogą. Przy wejściu zamigotała mi biało-szara kurtka, a na moje usta wpełzł uśmiech, bowiem do ,,Trafalgar" wszedł Kuba Kot, starszy brat Macieja. Pomachałam do niego energicznie i podeszłam.
- Hej - powiedziałam w jego ojczystym języku. Zastanawiacie się zapewne jakim sposobem umiem polski, otóż mój brat miał talent do skoków, więc rodzice postanowili mnie wysłać do Stams, gdzie miałam wielką dowolność wyboru języka, a jako, że zawsze łączyłam swoją przyszłość z ekipą lekarską skoczków, wybrałam polski, bo Polska zawsze była dobra w skokach.
- Siemka Lena, jak życie  ? – usiadł przy stoliku, koło swojej ekipy, a ja klapnęłam obok niego.
- Dobrze, mam zajęcie na tą zimę. Latam za skoczkami i jestem ich przyzwoitką.
- Serio ? – uniósł brew.
- Nie Kubuś, masuje ich zacne tyłki, jak ich jakiś mięsień zaboli.
- Dobrze mówisz po polsku – zauważył Piter.
- Gdy pracowałam w Chelsea jako fizjoterapeutka moją pomocnicą była Polka, więc mnie uczyła.
- Good Job – uniósł  kciuki do góry.
- Aw, kocham tą piosenkę – wstałam i wyszłam na parkiet, bo akurat leciało 212 Azeali Banks. Dołączyłam do Danieli, Chiary i reszty, więc w grupie skakałyśmy i kręciłyśmy tyłkami. Kiedy wróciłam do stolika, czekał na mnie ulubiony drink – Woo Woo – Kubuś, to ty ? – Brunet pokiwał głową – Mój ulubiony !
- Cóż, zdałem się na zwykłą, męską intuicję – wyszczerzył się.
- A to chyba kobiety mają lepszą intuicję –uniosłam brew.
- Oj cicho.
- Okej – uniosłam ręce do góry w obronnym geście. Potem poszłam znowu zakręcić się na parkiecie. Kiedy poczułam ręce na swoim brzuchu i zostałam odwrócona twarzą do Macieja, akurat DJ puścił fajny remix Blue Jeans, my ogarnięci szałem tańca, zatraciliśmy się w nim, a kiedy muzyka ucichła nasze twarze stykały się. Popatrzyłam mu głęboko w oczy, uśmiechnęłam się szyderczo, po czym zniknęłam w tłumie, przepychając się do swojego stolika. Zwinęłam kurtkę, szepnęłam Gregorowi na ucho, że wracam i się zmyłam, puszczając jeszcze oczko do Kuby. Wracając do hotelu oddychałam Świeżym, rosyjskim powietrzem i rozmyślałam o Igrzyskach, kiedy nagle dogonił mnie Maciej.
- Co, przestraszyłaś się ? – zaśmiałam się cichutko.
- Maciej, nie rozśmieszaj mnie.
- No co ? – weszliśmy do holu, a ja odebrałam klucz – nie lecisz na mnie ?
- Bo cię śmiechem zabije. Nie jesteś… - zamyśliłam się -…w moim typie – Maciek zmarszczył brwi, ale chyba nie wyczuł kłamstwa.
- Każda na mnie leci.
- Wyjdziesz na tej swojej pewności siebie kiedyś, jak Zabłocki na mydle – i zostawiając osłupiałego Macieja poszłam do pokoju. Rozebrałam się do bielizny, wzięłam gorący, długi prysznic, umyłam twarz i zęby, po czym ubrałam się w powyciągane dresy i wsunęłam się pod ciepłą kołdrę, pachnącą cynamonem. Spojrzałam jeszcze na zegarek, było po pierwszej. Popatrzyłam przez okno, właśnie spadały płatki śniegu. Wyglądało to magicznie, mam nadzieję, że cały ten pobyt tutaj będzie magiczny. Na więcej rozmyślań nie starczyło mi czasu, gdyż Morfeusz porwał mnie w swe objęcia niezwykle szybko.

_____________________________________________

A :  Przepraszam za długość, ale jutro znowu nn ! 
Tak kochani najpewniej codziennie nowe rozdziały
Ew. Co dwa dni.
Teraz idę już
Dobrej nocy życzę wam
Aby skoczkowie się przyśnili
<3



Błagam Proszę o dłuższe opinie

sobota, 10 sierpnia 2013

dwójka czyli powiedział “jeśli ośmielisz się, podejdź trochę bliżej”

*Sochi 2014*

- Dajcie spać człowiekowi – wyszeptałam, kiedy ktoś kolejny raz załomotał w moje drzwi. Przetarłam oczy, przeciągnęłam się i poszłam otworzyć drzwi.
- W końcu ! – mój brat wszedł mi do pokoju – ile ty śpisz ? Za dwie godziny jest to ognisko integracyjne – dodał, kiedy nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Efekt był natychmiastowy. Podskoczyłam jak oparzona i łapiąc bieliznę poleciałam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Ubrałam stanik i majtki, po czym poszłam wybrać strój.
- W co się ubrać ? – spojrzałam na brata.
- Mnie się nie pytaj ! Przyślę do ciebie Dan.
- Okejo – ucieszyłam się, lubiłam Danielę, która była ode mnie starsza ale równie oryginalna. Po chwili do pokoju wpadła blondynka.
- Słyszałam Lenny, że masz problem w co się ubrać.
- No tak, bo potem jest bardziej… imprezowa część i nie wi… - Daniela mi przerwała
- Ale możesz sobie naszykować strój na potem, teraz ubierz się w zwykłe jeansy, sweter i te buty – wskazała na leżące koturny.
- Okej, dzięki Dan.
- Do usług, streszczaj się, bo nie zdążysz.
- Ja ? – zaśmiałam się, po czym zamknęłam drzwi za skoczkinią, następnie szybko wysuszyłam włosy, umalowałam się i ubrałam w się strój, o którym mówiła Daniela. Wzięłam klucz od pokoju, telefon, przejechałam usta błyszczykiem i zamknęłam za sobą drzwi. Kiedy szłam na miejsce, gdzie miała odbyć się kolacja powitalna wpadł na mnie Gregor.
- Hej Lena.
- Witaj – posłałam mu uśmiech i poszliśmy, aby usiąść wraz z resztą ekipy. Siedząc, rozmyślałam o wszystkim. Nieświadomie przygryzłam wargę i zerknęłam w kierunku drzwi, w których pojawił się chłopak, był ubrany w niebieskie jeansy i białą koszulkę. Sprawił, że moje spojrzenie zapłonęło. W pewnym sensie przypominał mi kogoś, był tajemniczy, ale także pewny siebie. Można to było wyczytać z jego brązowych oczu. Patrzyłabym się tak dalej na niego, gdyby nie łokieć mojego brata, który boleśnie ugodził mnie w żebra.
- Czego ? – syknęłam, jednocześnie pocierając bolące miejsce.
- Nie gap się tak na niego – wywróciłam oczyma – nie mów, że nie pamiętasz już Maćka. Wspomnienia z naszego poznania momentalnie przeleciały przez moją głowę. Rzuciłam mu ostatnie spojrzenie i włączyłam się w rozmowę przy naszym stoliku.

~*~

- Tylko masz piętnaście minut ! Ani sekundy więcej ! – Thomas pogroził mi palcem, a ja prychnęłam i zamknęłam za sobą drzwi do pokoju. W ekspresowym tempie pomknęłam do łazienki, gdzie się odświeżyłam, po czym ubrałam szarą, dużą koszulkę, czarne, podarte legginsy i niskie, bordowe Converse. Możliwe, że to było przyczyną mojej popularności u płci przeciwnej (ah, ta wrodzona, Fettnerowska, skromność), że nie szukałam zainteresowania tam gdzie nie trzeba. Wyszłam z pokoju i poszłam do recepcji, gdzie zostawiłam klucz. Czekając na moją grupę, klapnęłam na pufach i majtałam nogami, jak jedenastolatka.

_____________________________________________________

A: Mało opisów, nie podoba mi się
Mam plan na Hvalę
Na Stjernena nie
Ale na Klimka to ogółem wszystko gotowe, tylko pora nie ta :)
Bo pora będzie dopiero w sezonie.
Kocham was.
Informuje tylko na gg lub twisterze ew. facebook :) 
KC Pączusie <3

P.S. Jak się wyrobię trójka będzie jutro



A oto kochany brat. Radzę się przypatrzeć tatuażowi.
O nim będzie niedługo :)


piątek, 9 sierpnia 2013

jedynka czyli wyrzuciłam ręce w powietrze i powiedziałam “daj mi znak”

W końcu zaczynam w co trochę nie wierzę / nie chcę wierzyć, bo się boje.
Jest zakładka inspiracje ! Zapraszam <3



Patrzyłam jak David obejmuje, przytula i bawi się ze swoim siostrzeńcem. Widziałam jak bardzo chce mieć dziecko. No cóż... ma prawie 26 lat. Chyba czas najwyższy. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Traktował mnie tylko jak przyjaciółkę, a szkoda.
- Ja chce mieć dziecko - spojrzał na mnie wielkimi oczyma.
- Kiedyś spotkasz dziewczynę, która zostanie matką twojego dziecka - z trudem przeszło mi to przez gardło i zamiast uśmiechu wyszedł grymas. Miałam ochotę wykrzyczeć mu w twarz wszystkie uczucia.
- A może już poznałem - spojrzał na mnie.
- To idź do niej - spojrzałam na zegarek. Musze lecieć. Pa - cmoknęłam go w policzek i wróciłam do domu. Muszę wrócić do Austrii. Nie potrafię wytrzymać przy tym osobniku. Zaczęłam pakować wszystkie ubrania. Otworzyłam komputer i zabookowałam bilety na 1 w nocy. Dopakowałam się, zniosłam walizki do mojego samochodu, a klucze oddałam portierowi. Samochód postawiłam na nie dozwolonym miejscu. Walizki oddałam i poszłam się odprawić. Kupiłam gazety, papierosy i kilka innych rzeczy. Kiedy wchodziłam do rękawa zadzwonił telefon.
- Hej.
- Cześć David.
- Przyjdziesz do nas do Blue?
- Wyjeżdżam na zawsze. Pa.
- Ale...- rozłączyłam się i weszłam na pokład samolotu. Wyłączyłam telefon i usiadłam na swoim miejscu. Kiedy samolot wystartował zasnęłam. Po dwóch godzinach byłam w Innsbrucku. Odebrałam walizki i wsiadłam.do taksówki. Zadzwoniłam do brata.
- Lena?
- Manuel jestem w taksówce w drodze do domu.
- Czekam - rozumieliśmy się świetnie. Kiedy wysiadłam z taksówki i odetchnęłam zimnym, górskim, austriackim powietrzem od razu zrobiło mi się lepiej.
- Witaj w domu Lenny.
- Manu - rzuciłam się bratu na szyję. Tak dawno go nie widziałam. Z radości, aż się popłakałam.
- Wchodź, a nie marznij tu - weszłam do domu mojego starszego brata - co się stało?
- Może porozmawiamy jutro, a nie o wpół do 3 w nocy?
- Okej mała - zaprowadził mnie do mojego pokoju i przyniósł walizki. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Rano zaraz po obudzeniu zeszłam po cichu na dół. Zrobiłam śniadanie i wróciłam do pokoju, gdzie się odświeżyłam i ubrałam czarne jeansy, szary sweter i białe converse. Potem załomotałam w drzwi Manuela informując go o śniadaniu. Zjedliśmy w milczeniu, po czym brat poszedł się ogarnąć, gdy był już gotowy usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmowę.
- Więc o co chodzi Lenny?
- Boje się tego wszystkiego. David zaczął coś dla mnie jeszcze znaczyć
- To co tu robisz? Miałaś z nim kontakt - zaśmiałam się z goryczą.
- Manuel, dzieli nas 7 lat. Ja wiem, może to bardzo dużo nie jest, ale nie wyobrażam sobie życia u jego boku, musiałam się odciąć. Od niego i od Londynu. Nie chce tam więcej wracać.
- Okej siostra - westchnął i zmierzwił mi włosy, na początku walnęłam go w tors, ale chwilę potem byłam w niedźwiedzim uścisku brata.

_____________

Kolejny jutro :)
Zapraszam do komentowania.
Informuje na gg i tt :)

sobota, 11 maja 2013

kukiełki czyli to była gorączka od samego początku

 
Lena Fettner - 06.09.1992

It's not much of a life you're living
It's not just something you take, it's given
Round and around and around and around we go
Oh, now, tell me now, tell me now, tell me now you know

 

 

Maciej Kot - 09.06.1991

Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like I can't live without you
It takes me all the way
I want you to stay

 

 

________________________

 oraz 

kadra Austrii w skokach narciarskich

kadra Polski w skokach narciarskich