sobota, 14 września 2013

piątka czyli nie bardzo wiem, co o tym sądzić

Kiedy weszłam do stołówki skoczkowie mnie zaskoczyli, wszyscy prawie przysypiali. Spojrzałam pytająco na Kubę.
- Impreza, wczoraj.
- Aaa - pacnęłam się w głowę - dobra idę do moich maleństw - poszłam do stolika reprezentacji mojego kraju - hej. Jak wam się spało ? - usiadłam obok mojego brata i wzięłam do ręki jogurt naturalny, po czym wsypałam do niego muesli.
- Masakra - jęknął mój brat.
- O której wróciliście ?
- Czwarta, jakoś po - powiedział Gregor, który jako jedyny ze wszystkich, oprócz mnie oczywiście, był w dobrym stanie.
- No to wiecie - włożyłam łyżkę jogurtu do ust - mogę się wstawić za was u trenera - oczy wszystkich patrzyły się na mnie z nadzieją - ale i tak, za pół godziny macie być na siłowni - dojadłam jogurt i patrząc z powątpiewaniem na team Austrii poszłam do pokoju. Ubrałam na siebie niebieską bluzkę na ramiączkach z motywem morza, szare, długie, spodnie od dresu i do tego czarne air maxy, wzięłam ze sobą butelkę wody oraz iPoda, po czym poszłam na siłownie. Chłopaków jeszcze nie było, dlatego spokojnie zaczęłam biegać sobie na bieżni ze słuchawkami. Po jakimś czasie spojrzałam w lewo, na bieżni obok biegł Maciej Kot i szczerzył się do mnie. Wywróciłam oczyma i pokazałam mu język, po czym wróciłam do ćwiczenia. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, dlatego wyłączyłam bieżnię i wyszłam z siłowni. W drodze do pokoju spotkałam chłopaków z mojej kadry. Rzuciłam im zabijające spojrzenie i poszłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic po czym się ubrałam w bluzkę w paski spadającą z ramienia, do tego zwykłe czarne jeansy i czarne botki na wysokim obcasie. Chwilę posiedziałam w miejscu, po czym włączyłam muzykę i leżałam tak dopóki, doputy do mojego pokoju nie wpadł mój brat, a za nim cała reszta reprezentacji Austrii. Z westchnieniem podniosłam się
- Co ?
- No masz nas masować.
- Okej - poszłam za nimi do naszego pokoju masażu, gdzie do końca dnia zajmowałam się ich "boleściami". Kiedy wracałam do swojego pokoju moją drogę zastąpił mi Maciek, już miałam go wyminąć, kiedy złapał mnie za ramiona i spojrzał na mnie błagalnie
- Daj się gdzieś zabrać. Proszę cię - nie wiem czy to jego ton, czy jego wzrok, ale zgodziłam się.
- Prowadź - posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił, po czym nieśmiało chwycił mnie za rękę. Przed wyjściem zarzucił mi swoją kurtkę na ramiona, a sam wyszedł w swetrze, który miał na sobie - Hej, będzie ci zimno - wzruszył ramionami, po czym ruszył szybko w kierunku malutkiej kawiarenki w pobliżu. Kiedy usiedliśmy na miejscu i zamówiliśmy gorącą czekoladę, dopiero się odezwał.
- Chciałem cię przeprosić.

_______________

TA DA. Przepraszam, ale mam szkołę (pierwsza klasa LO :P) i nie wyrabiam, ale jest rozdział... w końcu... krótki, bo krótki ale zawsze xd

2 komentarze:

  1. Krótki ale tam pal licho! Można sobie poczytać i to się liczy!
    Widzę, że impreza była ostra, skoro Auty nie bardzo chcieli wziąć udział w treningu. xD
    Ciekawi mnie jak dalsza rozmowa Maćka z bohaterką, więc mam nadzieję, że nie każesz mi długo czekać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam, oj tam. Liczy się jakoś, a nie treść. Najważniejsze, że w ogóle coś wrzuciłaś. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalej sprawy w kawiarni. Cóż takiego wymyślił Maciek? ... Po samopoczuciu skoczków wnioskuję, że zabawa była udana. No i o to chodziło! Czekam na kolejny ;) Ściskaaam mocno ;*

    OdpowiedzUsuń