sobota, 12 października 2013

epilog czyli to pochłania mnie kompletnie, chcę, żebyś został.

Żadne z nas chyba do końca nie wiedziało czego chcemy. To dlatego staliśmy na dwóch końcach jednego pokoju, wpatrując się w krajobraz za oknem, który przedstawiał piękny widok, promienie zachodzącego słońca odbijały się od śniegu, który płatek, po płatku, powoli spadał na ziemię. Może takimi płatkami właśnie byliśmy my. Z pozoru tacy sami, jednak po przybliżeniu tak bardzo inni, dążący ku swojemu celowi, powoli, zataczający koła. Byliśmy małymi cząstkami ogromu. Bezapelacyjnie go kochałam, jednakże była to miłość pełna poświęceń, ale czymże byłoby życie, gdyby właśnie nie poświęcenia ? Z westchnieniem patrzyłam się na bruneta, jak opuszcza nasze mieszkanie. Już od tak dawna w naszym życiu nie było spokoju, ciągle jakieś kłótnie, złe wydarzenia i tego typu rzeczy, zastanawiałam się, czy ślub, który wzięliśmy dwa miesiące temu, to był na pewno dobry pomysł, ale kto to mógł wiedziec ? Tylko los wie co jest nam pisane !


To niewiele z życia, którym żyjesz
To nie jest coś, co tylko bierzesz, to jest dane
Kręcimy się w kółko, w kółko, w kółko
Ohhh teraz powiedz mi, teraz powiedz mi, teraz powiedz mi, że wiesz

Nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Coś jest w sposobie, w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.

Ohh, powód dla którego się wstrzymuję
Ohhh potrzebuję, aby ta pustka zniknęła
Śmieszne, że jesteś teraz złamany, a to ja potrzebowałam ratunku.
Bo gdy nigdy nie widzisz światła,
Trudno jest określić, które z nas się zapada.

Nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Coś w sposobie, w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.


___________
Szczerze... nie będę tęsknic, ostatnie rozdziały mnie już męczyły.
Ale wracam ! Z zastrzykiem energii !
I nowym opowiadaniem o Kusym !
TU >>> http://cieple-objecia-bartka.blogspot.com <<<
Mam nadzieję, że przypadnie wam on do gustu.
Do kolejnych blogów, linki dostaniecie kiedy indziej, a co do Rune...
On też kiedyś zostanie napisany ;)
BUŹKI I DO ZA TYDZIEŃ.
WTEDY DODAM PROLOG
NA BARTKU :*

piątek, 11 października 2013

siódemka czyli sprawiasz, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć

Patrzyłam się na skocznie, gdzie zaraz miała się pojawić czołowa trójka : Gregor, Kamil i Maciek. Trzymałam kciuki za wszystkich. Podrygiwałam nerwowo i warczałam na każdego, kto próbował cokolwiek do mnie powiedzieć. Byłam zdenerwowana, dzisiaj ostatnie zawody i ostatni dzień... muszę dać odpowiedź Maćkowi. Patrzyłam się najpierw na skok Gregora, a potem na skok Stocha. Kamil spadł o jedną pozycję, a za nim na belce zajął miejsce Maciek. Mój Maciek. Nie twój idiotko. Westchnęłam i zacisnęłam kciuki jak najmocniej mogłam, a on ruszył. Zacisnęłam mocno oczy. Nie, nie byłam w stanie się patrzeć. Po chwili usłyszałam krzyki radości pomieszane z jękami zawodu. Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na tablicę wyników. Był drugi, zerknęłam na niego, chyba się cieszył, dlatego podbiegłam do niego i przytuliłam.
- Przepraszam - szepnął, po czym mnie pocałował w usta. Zarzuciłam mu ręce na szyje i przyciągnęłam go bliżej siebie, pomiędzy naszymi ciałami było jakieś przyciąganie. Od początku było, tylko ja się go bałam, a  teraz się temu poddałam.
- Idź - pchnęłam go w stronę domku, a sama spuściłam wzrok na swoje rękawiczki*. Wygrał... wygrał i cię pocałował. Radość rozpierała mnie od środka, ale nadal jednego nie byłam pewna, dlatego gdy Maciek wyszedł, aby odebrać kwiaty**, podleciałam do niego - Maniek, czy to coś więcej znaczyło, w sensie, chcę wiedzieć na czym stoję... - mój słowotok został zatrzymany przez kolejny pocałunek Kota.
- Jeśli tylko chcesz, możesz być moja - spojrzał mi głęboko w oczy, a ja czułam, jakby prześwietlał moją duszę.
- Chce - wyszeptałam, po czym trzymając się za ręce poszliśmy w kierunku podium. Cały czas uśmiechając się, stanęłam z boku.
- Dla ciebie - Maciek wręczył mi kwiaty - mama raz przeżyje bez nich - puścił do mnie oczko. Wróciliśmy potem do hotelu, ponieważ za godzinę odbywała się impreza, ale bardziej elegancka impreza. Dlatego zrobiłam sobie hiszpańskiego koka, do tego pomalowałam tylko mocno rzęsy, a usta przejechałam karminową szminką. Spojrzałam do szafy, a mój wzrok padł na krótką sukienkę bez ramiączek, czarne Drapesse od Louboutina i ogromny naszyjnik, kiedy byłam już gotowa, spryskałam się Florą od Gucciego i zeszłam na dół. Maciej już był na sali, w białej koszuli, czarnych jeansach i eleganckich butach. Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.

Gdybyś powiedziała mi, że kiedyś będą tutaj wszyscy
Nigdy bym nie zwątpił w to co mam
Gdybym dostrzegł cię u mego boku w mojej bitwie wcześniej
Wtedy czułbym, że nie jestem sam

________________

No to jutro epilog :) albo pojutrze.
*nie dałam tutaj kurtki, bo nie ma tam austriackiej -.-
** jak dobrze wiecie na IO są na początku tylko ceremonie kwiatowe :)