- Byłem zbyt pewny siebie. Przegiąłem. Nie jestem taki, jak tutaj. No może trochę, ale...
- Hej, rozumiem. Przynajmniej nie wykręcasz się, że byłeś upity - przerwałam mu.
- Czyli wszystko ok ?
- Jasne - uśmiechnęłam się. - Strzelam, że Kuba ci opowiadał wiele rzeczy o mnie.
- Nie wszystkie, ale i owszem, znam wiele opowieści.
- A chciałbyś coś jeszcze wiedzieć ?
- Jak to było z Davidem ?
- Ah... David Luiz. Piłkarz Chelsea... zaczęło się to wszystko w sumie dawno temu. Kiedy uczyłam się jeszcze w szkole robiłam dodatkowe kursy i tak udało mi się zdać kurs fizjoterapii, kiedy dostałam dyplom ukończenia nauki wyjechałam do Londynu i tam udało mi się dostać do Chelsea jako asystentka lekarki, która była zresztą żoną Polaka, więc rozmawiałyśmy głównie po polsku, stąd umiem biegle twój ojczysty język. I gdy tak sobie pracowałam zaprzyjaźniłam się z Davidem... w sumie to chyba sobie wmówiłam, że mi na nim zależy. Pochodziliśmy z dwóch różnych światów. On - piłkarskiego, ja - skocznego. Zresztą duża różnica wieku i do tego jego pochodzenie. Kocham Brazylię, ale to inny kontynent, a on kiedy tyko może to tam przesiaduje. To by się nie miało prawa udać. No i pewnego dnia poszłam za impulsem... wróciłam do Austrii, a kochany brat załatwił mi posadę. Ot cała historia.
- Dziwie ci się. Mogłaś mieć pieniądze, sławę...
- Ale nie miłość - weszłam mu w słowo. - Jak każda dziewczyna szukam po prostu miłości - westchnęłam.
- Wracajmy może.
- Okej - podczas powrotnego spaceru złapałam Maćka za rękę. Stanęliśmy pod wejściem do hotelu.
- Wiesz... może nie powinnaś tak bardzo szukać miłości. Ona cię kiedyś znajdzie - uśmiechnął się do mnie i pocałował w policzek. Stałam chwilę na mrozie, po czym dotknęłam miejsca w które mnie pocałował. Kiedy weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i poszłam pod prysznic. Wzięłam do rąk swój ulubiony żel pod prysznic o zapachu cytryny i mięty, po czym powoli się namydliłam. Gorąca woda działała na mnie uspokajająco. Cały czas było mi ciepło, po zwykłym buziaku w policzek i to od chłopaka, który mnie denerwował... . Kiedy wyszłam spod prysznica ubrałam się w spodnie dresowe i podkoszulek, po czym spojrzałam na zegarek. Kolacja się właśnie kończyła. Stałam chwilę, po czym poszłam spać.
___________________
A : Jezu... jak przynudzam, ale to chyba przedostatni rozdział,
ale chcę jeszcze napisać o Rune 5-cio rozdziałowe opowiadanie,
a wraz z rozpoczęciem PŚ'a zaczynam Bartka Kłuska,
a potem Świstok.
Po PŚu natomiast chce napisać kontynuację daj-mi-skrzydła jeszcze... jeju.
Zapracowana jestem....
:P.
Rozdział dla mnie spokojny. Przeczytałam bardzo szybko i cieszę się bardzo z końcówki. Taka ludzka, spokojna przyjacielska rozmowa :)
OdpowiedzUsuńComo'n jak nie można było spróbować z Luizem. Taki kochany loczek xD
Pozdrawiam i weny!
Przepraszam, że dopiero teraz :(
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny! Maciek zrozumiał, ze głupio postąpił i przeprosił bohaterkę. Bardzo miłe zachowanie.
Końcówka rewelacyjna! Czyżby coś nam zaczynało iskrzyć w tej znajomości?
Pozdrawiam :*