Jak wiecie ta historia już nie wróci, ale ja wracam... z Peterem Prevcem w roli głównej
zapraszam na moje najnowsze dziecko
http://angels-peter.blogspot.com/
wtorek, 26 stycznia 2016
sobota, 12 października 2013
epilog czyli to pochłania mnie kompletnie, chcę, żebyś został.
Żadne z nas chyba do końca nie wiedziało czego chcemy. To dlatego staliśmy na dwóch końcach jednego pokoju, wpatrując się w krajobraz za oknem, który przedstawiał piękny widok, promienie zachodzącego słońca odbijały się od śniegu, który płatek, po płatku, powoli spadał na ziemię. Może takimi płatkami właśnie byliśmy my. Z pozoru tacy sami, jednak po przybliżeniu tak bardzo inni, dążący ku swojemu celowi, powoli, zataczający koła. Byliśmy małymi cząstkami ogromu. Bezapelacyjnie go kochałam, jednakże była to miłość pełna poświęceń, ale czymże byłoby życie, gdyby właśnie nie poświęcenia ? Z westchnieniem patrzyłam się na bruneta, jak opuszcza nasze mieszkanie. Już od tak dawna w naszym życiu nie było spokoju, ciągle jakieś kłótnie, złe wydarzenia i tego typu rzeczy, zastanawiałam się, czy ślub, który wzięliśmy dwa miesiące temu, to był na pewno dobry pomysł, ale kto to mógł wiedziec ? Tylko los wie co jest nam pisane !
To niewiele z życia, którym żyjesz
To nie jest coś, co tylko bierzesz, to jest dane
Kręcimy się w kółko, w kółko, w kółko
Ohhh teraz powiedz mi, teraz powiedz mi, teraz powiedz mi, że wiesz
Nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Coś jest w sposobie, w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.
Ohh, powód dla którego się wstrzymuję
Ohhh potrzebuję, aby ta pustka zniknęła
Śmieszne, że jesteś teraz złamany, a to ja potrzebowałam ratunku.
Bo gdy nigdy nie widzisz światła,
Trudno jest określić, które z nas się zapada.
Nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Coś w sposobie, w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.
___________
Szczerze... nie będę tęsknic, ostatnie rozdziały mnie już męczyły.
Ale wracam ! Z zastrzykiem energii !
I nowym opowiadaniem o Kusym !
TU >>> http://cieple-objecia-bartka.blogspot.com <<<
Mam nadzieję, że przypadnie wam on do gustu.
Do kolejnych blogów, linki dostaniecie kiedy indziej, a co do Rune...
On też kiedyś zostanie napisany ;)
BUŹKI I DO ZA TYDZIEŃ.
WTEDY DODAM PROLOG
NA BARTKU :*
___________
Szczerze... nie będę tęsknic, ostatnie rozdziały mnie już męczyły.
Ale wracam ! Z zastrzykiem energii !
I nowym opowiadaniem o Kusym !
TU >>> http://cieple-objecia-bartka.blogspot.com <<<
Mam nadzieję, że przypadnie wam on do gustu.
Do kolejnych blogów, linki dostaniecie kiedy indziej, a co do Rune...
On też kiedyś zostanie napisany ;)
BUŹKI I DO ZA TYDZIEŃ.
WTEDY DODAM PROLOG
NA BARTKU :*
piątek, 11 października 2013
siódemka czyli sprawiasz, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
Patrzyłam się na skocznie, gdzie zaraz miała się pojawić czołowa trójka : Gregor, Kamil i Maciek. Trzymałam kciuki za wszystkich. Podrygiwałam nerwowo i warczałam na każdego, kto próbował cokolwiek do mnie powiedzieć. Byłam zdenerwowana, dzisiaj ostatnie zawody i ostatni dzień... muszę dać odpowiedź Maćkowi. Patrzyłam się najpierw na skok Gregora, a potem na skok Stocha. Kamil spadł o jedną pozycję, a za nim na belce zajął miejsce Maciek. Mój Maciek. Nie twój idiotko. Westchnęłam i zacisnęłam kciuki jak najmocniej mogłam, a on ruszył. Zacisnęłam mocno oczy. Nie, nie byłam w stanie się patrzeć. Po chwili usłyszałam krzyki radości pomieszane z jękami zawodu. Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na tablicę wyników. Był drugi, zerknęłam na niego, chyba się cieszył, dlatego podbiegłam do niego i przytuliłam.
- Przepraszam - szepnął, po czym mnie pocałował w usta. Zarzuciłam mu ręce na szyje i przyciągnęłam go bliżej siebie, pomiędzy naszymi ciałami było jakieś przyciąganie. Od początku było, tylko ja się go bałam, a teraz się temu poddałam.
- Idź - pchnęłam go w stronę domku, a sama spuściłam wzrok na swoje rękawiczki*. Wygrał... wygrał i cię pocałował. Radość rozpierała mnie od środka, ale nadal jednego nie byłam pewna, dlatego gdy Maciek wyszedł, aby odebrać kwiaty**, podleciałam do niego - Maniek, czy to coś więcej znaczyło, w sensie, chcę wiedzieć na czym stoję... - mój słowotok został zatrzymany przez kolejny pocałunek Kota.
- Jeśli tylko chcesz, możesz być moja - spojrzał mi głęboko w oczy, a ja czułam, jakby prześwietlał moją duszę.
- Chce - wyszeptałam, po czym trzymając się za ręce poszliśmy w kierunku podium. Cały czas uśmiechając się, stanęłam z boku.
- Dla ciebie - Maciek wręczył mi kwiaty - mama raz przeżyje bez nich - puścił do mnie oczko. Wróciliśmy potem do hotelu, ponieważ za godzinę odbywała się impreza, ale bardziej elegancka impreza. Dlatego zrobiłam sobie hiszpańskiego koka, do tego pomalowałam tylko mocno rzęsy, a usta przejechałam karminową szminką. Spojrzałam do szafy, a mój wzrok padł na krótką sukienkę bez ramiączek, czarne Drapesse od Louboutina i ogromny naszyjnik, kiedy byłam już gotowa, spryskałam się Florą od Gucciego i zeszłam na dół. Maciej już był na sali, w białej koszuli, czarnych jeansach i eleganckich butach. Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
- Przepraszam - szepnął, po czym mnie pocałował w usta. Zarzuciłam mu ręce na szyje i przyciągnęłam go bliżej siebie, pomiędzy naszymi ciałami było jakieś przyciąganie. Od początku było, tylko ja się go bałam, a teraz się temu poddałam.
- Idź - pchnęłam go w stronę domku, a sama spuściłam wzrok na swoje rękawiczki*. Wygrał... wygrał i cię pocałował. Radość rozpierała mnie od środka, ale nadal jednego nie byłam pewna, dlatego gdy Maciek wyszedł, aby odebrać kwiaty**, podleciałam do niego - Maniek, czy to coś więcej znaczyło, w sensie, chcę wiedzieć na czym stoję... - mój słowotok został zatrzymany przez kolejny pocałunek Kota.
- Jeśli tylko chcesz, możesz być moja - spojrzał mi głęboko w oczy, a ja czułam, jakby prześwietlał moją duszę.
- Chce - wyszeptałam, po czym trzymając się za ręce poszliśmy w kierunku podium. Cały czas uśmiechając się, stanęłam z boku.
- Dla ciebie - Maciek wręczył mi kwiaty - mama raz przeżyje bez nich - puścił do mnie oczko. Wróciliśmy potem do hotelu, ponieważ za godzinę odbywała się impreza, ale bardziej elegancka impreza. Dlatego zrobiłam sobie hiszpańskiego koka, do tego pomalowałam tylko mocno rzęsy, a usta przejechałam karminową szminką. Spojrzałam do szafy, a mój wzrok padł na krótką sukienkę bez ramiączek, czarne Drapesse od Louboutina i ogromny naszyjnik, kiedy byłam już gotowa, spryskałam się Florą od Gucciego i zeszłam na dół. Maciej już był na sali, w białej koszuli, czarnych jeansach i eleganckich butach. Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
Gdybyś powiedziała mi, że kiedyś będą tutaj wszyscy
Nigdy bym nie zwątpił w to co mam
Gdybym dostrzegł cię u mego boku w mojej bitwie wcześniej
Wtedy czułbym, że nie jestem sam
________________
No to jutro epilog :) albo pojutrze.
*nie dałam tutaj kurtki, bo nie ma tam austriackiej -.-
** jak dobrze wiecie na IO są na początku tylko ceremonie kwiatowe :)
sobota, 21 września 2013
szóstka czyli coś jest w sposobie w jakim się poruszasz
- Ale za co ? - uniosłam brew
- Byłem zbyt pewny siebie. Przegiąłem. Nie jestem taki, jak tutaj. No może trochę, ale...
- Hej, rozumiem. Przynajmniej nie wykręcasz się, że byłeś upity - przerwałam mu.
- Czyli wszystko ok ?
- Jasne - uśmiechnęłam się. - Strzelam, że Kuba ci opowiadał wiele rzeczy o mnie.
- Nie wszystkie, ale i owszem, znam wiele opowieści.
- A chciałbyś coś jeszcze wiedzieć ?
- Jak to było z Davidem ?
- Ah... David Luiz. Piłkarz Chelsea... zaczęło się to wszystko w sumie dawno temu. Kiedy uczyłam się jeszcze w szkole robiłam dodatkowe kursy i tak udało mi się zdać kurs fizjoterapii, kiedy dostałam dyplom ukończenia nauki wyjechałam do Londynu i tam udało mi się dostać do Chelsea jako asystentka lekarki, która była zresztą żoną Polaka, więc rozmawiałyśmy głównie po polsku, stąd umiem biegle twój ojczysty język. I gdy tak sobie pracowałam zaprzyjaźniłam się z Davidem... w sumie to chyba sobie wmówiłam, że mi na nim zależy. Pochodziliśmy z dwóch różnych światów. On - piłkarskiego, ja - skocznego. Zresztą duża różnica wieku i do tego jego pochodzenie. Kocham Brazylię, ale to inny kontynent, a on kiedy tyko może to tam przesiaduje. To by się nie miało prawa udać. No i pewnego dnia poszłam za impulsem... wróciłam do Austrii, a kochany brat załatwił mi posadę. Ot cała historia.
- Dziwie ci się. Mogłaś mieć pieniądze, sławę...
- Ale nie miłość - weszłam mu w słowo. - Jak każda dziewczyna szukam po prostu miłości - westchnęłam.
- Wracajmy może.
- Okej - podczas powrotnego spaceru złapałam Maćka za rękę. Stanęliśmy pod wejściem do hotelu.
- Wiesz... może nie powinnaś tak bardzo szukać miłości. Ona cię kiedyś znajdzie - uśmiechnął się do mnie i pocałował w policzek. Stałam chwilę na mrozie, po czym dotknęłam miejsca w które mnie pocałował. Kiedy weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i poszłam pod prysznic. Wzięłam do rąk swój ulubiony żel pod prysznic o zapachu cytryny i mięty, po czym powoli się namydliłam. Gorąca woda działała na mnie uspokajająco. Cały czas było mi ciepło, po zwykłym buziaku w policzek i to od chłopaka, który mnie denerwował... . Kiedy wyszłam spod prysznica ubrałam się w spodnie dresowe i podkoszulek, po czym spojrzałam na zegarek. Kolacja się właśnie kończyła. Stałam chwilę, po czym poszłam spać.
___________________
- Byłem zbyt pewny siebie. Przegiąłem. Nie jestem taki, jak tutaj. No może trochę, ale...
- Hej, rozumiem. Przynajmniej nie wykręcasz się, że byłeś upity - przerwałam mu.
- Czyli wszystko ok ?
- Jasne - uśmiechnęłam się. - Strzelam, że Kuba ci opowiadał wiele rzeczy o mnie.
- Nie wszystkie, ale i owszem, znam wiele opowieści.
- A chciałbyś coś jeszcze wiedzieć ?
- Jak to było z Davidem ?
- Ah... David Luiz. Piłkarz Chelsea... zaczęło się to wszystko w sumie dawno temu. Kiedy uczyłam się jeszcze w szkole robiłam dodatkowe kursy i tak udało mi się zdać kurs fizjoterapii, kiedy dostałam dyplom ukończenia nauki wyjechałam do Londynu i tam udało mi się dostać do Chelsea jako asystentka lekarki, która była zresztą żoną Polaka, więc rozmawiałyśmy głównie po polsku, stąd umiem biegle twój ojczysty język. I gdy tak sobie pracowałam zaprzyjaźniłam się z Davidem... w sumie to chyba sobie wmówiłam, że mi na nim zależy. Pochodziliśmy z dwóch różnych światów. On - piłkarskiego, ja - skocznego. Zresztą duża różnica wieku i do tego jego pochodzenie. Kocham Brazylię, ale to inny kontynent, a on kiedy tyko może to tam przesiaduje. To by się nie miało prawa udać. No i pewnego dnia poszłam za impulsem... wróciłam do Austrii, a kochany brat załatwił mi posadę. Ot cała historia.
- Dziwie ci się. Mogłaś mieć pieniądze, sławę...
- Ale nie miłość - weszłam mu w słowo. - Jak każda dziewczyna szukam po prostu miłości - westchnęłam.
- Wracajmy może.
- Okej - podczas powrotnego spaceru złapałam Maćka za rękę. Stanęliśmy pod wejściem do hotelu.
- Wiesz... może nie powinnaś tak bardzo szukać miłości. Ona cię kiedyś znajdzie - uśmiechnął się do mnie i pocałował w policzek. Stałam chwilę na mrozie, po czym dotknęłam miejsca w które mnie pocałował. Kiedy weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i poszłam pod prysznic. Wzięłam do rąk swój ulubiony żel pod prysznic o zapachu cytryny i mięty, po czym powoli się namydliłam. Gorąca woda działała na mnie uspokajająco. Cały czas było mi ciepło, po zwykłym buziaku w policzek i to od chłopaka, który mnie denerwował... . Kiedy wyszłam spod prysznica ubrałam się w spodnie dresowe i podkoszulek, po czym spojrzałam na zegarek. Kolacja się właśnie kończyła. Stałam chwilę, po czym poszłam spać.
___________________
A : Jezu... jak przynudzam, ale to chyba przedostatni rozdział,
ale chcę jeszcze napisać o Rune 5-cio rozdziałowe opowiadanie,
a wraz z rozpoczęciem PŚ'a zaczynam Bartka Kłuska,
a potem Świstok.
Po PŚu natomiast chce napisać kontynuację daj-mi-skrzydła jeszcze... jeju.
Zapracowana jestem....
:P.
sobota, 14 września 2013
piątka czyli nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Kiedy weszłam do stołówki skoczkowie mnie zaskoczyli, wszyscy prawie przysypiali. Spojrzałam pytająco na Kubę.
- Impreza, wczoraj.
- Aaa - pacnęłam się w głowę - dobra idę do moich maleństw - poszłam do stolika reprezentacji mojego kraju - hej. Jak wam się spało ? - usiadłam obok mojego brata i wzięłam do ręki jogurt naturalny, po czym wsypałam do niego muesli.
- Masakra - jęknął mój brat.
- O której wróciliście ?
- Czwarta, jakoś po - powiedział Gregor, który jako jedyny ze wszystkich, oprócz mnie oczywiście, był w dobrym stanie.
- No to wiecie - włożyłam łyżkę jogurtu do ust - mogę się wstawić za was u trenera - oczy wszystkich patrzyły się na mnie z nadzieją - ale i tak, za pół godziny macie być na siłowni - dojadłam jogurt i patrząc z powątpiewaniem na team Austrii poszłam do pokoju. Ubrałam na siebie niebieską bluzkę na ramiączkach z motywem morza, szare, długie, spodnie od dresu i do tego czarne air maxy, wzięłam ze sobą butelkę wody oraz iPoda, po czym poszłam na siłownie. Chłopaków jeszcze nie było, dlatego spokojnie zaczęłam biegać sobie na bieżni ze słuchawkami. Po jakimś czasie spojrzałam w lewo, na bieżni obok biegł Maciej Kot i szczerzył się do mnie. Wywróciłam oczyma i pokazałam mu język, po czym wróciłam do ćwiczenia. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, dlatego wyłączyłam bieżnię i wyszłam z siłowni. W drodze do pokoju spotkałam chłopaków z mojej kadry. Rzuciłam im zabijające spojrzenie i poszłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic po czym się ubrałam w bluzkę w paski spadającą z ramienia, do tego zwykłe czarne jeansy i czarne botki na wysokim obcasie. Chwilę posiedziałam w miejscu, po czym włączyłam muzykę i leżałam tak dopóki, doputy do mojego pokoju nie wpadł mój brat, a za nim cała reszta reprezentacji Austrii. Z westchnieniem podniosłam się
- Co ?
- No masz nas masować.
- Okej - poszłam za nimi do naszego pokoju masażu, gdzie do końca dnia zajmowałam się ich "boleściami". Kiedy wracałam do swojego pokoju moją drogę zastąpił mi Maciek, już miałam go wyminąć, kiedy złapał mnie za ramiona i spojrzał na mnie błagalnie
- Daj się gdzieś zabrać. Proszę cię - nie wiem czy to jego ton, czy jego wzrok, ale zgodziłam się.
- Prowadź - posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił, po czym nieśmiało chwycił mnie za rękę. Przed wyjściem zarzucił mi swoją kurtkę na ramiona, a sam wyszedł w swetrze, który miał na sobie - Hej, będzie ci zimno - wzruszył ramionami, po czym ruszył szybko w kierunku malutkiej kawiarenki w pobliżu. Kiedy usiedliśmy na miejscu i zamówiliśmy gorącą czekoladę, dopiero się odezwał.
- Chciałem cię przeprosić.
_______________
- Impreza, wczoraj.
- Aaa - pacnęłam się w głowę - dobra idę do moich maleństw - poszłam do stolika reprezentacji mojego kraju - hej. Jak wam się spało ? - usiadłam obok mojego brata i wzięłam do ręki jogurt naturalny, po czym wsypałam do niego muesli.
- Masakra - jęknął mój brat.
- O której wróciliście ?
- Czwarta, jakoś po - powiedział Gregor, który jako jedyny ze wszystkich, oprócz mnie oczywiście, był w dobrym stanie.
- No to wiecie - włożyłam łyżkę jogurtu do ust - mogę się wstawić za was u trenera - oczy wszystkich patrzyły się na mnie z nadzieją - ale i tak, za pół godziny macie być na siłowni - dojadłam jogurt i patrząc z powątpiewaniem na team Austrii poszłam do pokoju. Ubrałam na siebie niebieską bluzkę na ramiączkach z motywem morza, szare, długie, spodnie od dresu i do tego czarne air maxy, wzięłam ze sobą butelkę wody oraz iPoda, po czym poszłam na siłownie. Chłopaków jeszcze nie było, dlatego spokojnie zaczęłam biegać sobie na bieżni ze słuchawkami. Po jakimś czasie spojrzałam w lewo, na bieżni obok biegł Maciej Kot i szczerzył się do mnie. Wywróciłam oczyma i pokazałam mu język, po czym wróciłam do ćwiczenia. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, dlatego wyłączyłam bieżnię i wyszłam z siłowni. W drodze do pokoju spotkałam chłopaków z mojej kadry. Rzuciłam im zabijające spojrzenie i poszłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic po czym się ubrałam w bluzkę w paski spadającą z ramienia, do tego zwykłe czarne jeansy i czarne botki na wysokim obcasie. Chwilę posiedziałam w miejscu, po czym włączyłam muzykę i leżałam tak dopóki, doputy do mojego pokoju nie wpadł mój brat, a za nim cała reszta reprezentacji Austrii. Z westchnieniem podniosłam się
- Co ?
- No masz nas masować.
- Okej - poszłam za nimi do naszego pokoju masażu, gdzie do końca dnia zajmowałam się ich "boleściami". Kiedy wracałam do swojego pokoju moją drogę zastąpił mi Maciek, już miałam go wyminąć, kiedy złapał mnie za ramiona i spojrzał na mnie błagalnie
- Daj się gdzieś zabrać. Proszę cię - nie wiem czy to jego ton, czy jego wzrok, ale zgodziłam się.
- Prowadź - posłałam mu uśmiech, a on go odwzajemnił, po czym nieśmiało chwycił mnie za rękę. Przed wyjściem zarzucił mi swoją kurtkę na ramiona, a sam wyszedł w swetrze, który miał na sobie - Hej, będzie ci zimno - wzruszył ramionami, po czym ruszył szybko w kierunku malutkiej kawiarenki w pobliżu. Kiedy usiedliśmy na miejscu i zamówiliśmy gorącą czekoladę, dopiero się odezwał.
- Chciałem cię przeprosić.
_______________
TA DA. Przepraszam, ale mam szkołę (pierwsza klasa LO :P) i nie wyrabiam, ale jest rozdział... w końcu... krótki, bo krótki ale zawsze xd
sobota, 17 sierpnia 2013
czwórka czyli powiedz mi teraz, powiedz mi teraz, powiedz mi teraz, teraz że wiesz
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy, po czym zerknęłam na mojego iPhone'a. Była dopiero 6 rano. Westchnęłam, po czym poszłam do łazienki. Skorzystałam z toalety, odświeżyłam się i związałam moje włosy w niesforny kok na czubku głowy. Potem ubrałam się w czarne rajtki, czarne legginsy, szary sweter, szarą czapę i niebieskie buty do biegania, po czym narzuciłam na siebie kurtkę związku Austriackiego. Kiedy wyszłam włożyłam sobie słuchawki do uszu i ruszyłam truchcikiem. Około 7 powoli wracałam do hotelu. W wejściu wpadłam na Kubę.
- Hej Lena.
- Hej Kubuś - zatarłam ręce.
- Co zimno ?
- No i to bardzo. Idziesz biegać ?
- Nie, chce wziąć śnieg i obudzić Maćka.
- Okej, to jak chcesz to wpadnij za chwilę do mnie - posłałam mu uśmiech i poszłam do pokoju. Kiedy weszłam do niego pościeliłam łóżko, rozebrałam się i poszłam pod prysznic. Puściłam na siebie prawie wrzątek, ale kropelki, które spływały po moim ciele mnie relaksowały, umyłam się ulubionym, cynamonowym żelem, a potem wyszłam się ubrać. Wybrałam sobie ogromną bluzę, krótkie jeansowe spodenki, beanie czarną i czarne UGGi, po czym pościeliłam łóżko i włączyłam laptopa. Po chwili zapukał Kuba.
- Hej - posłałam mu uśmiech i wpuściłam - herbatki ?
- Jasne - usiadł na łóżku, a ja wstawiłam wodę i naszykowałam dwa kubki (dop.aut. tutaj macie ten Kuby i ten Leny)
- Z cynamonem, kardamonem, czekoladą i czerwonym pieprzem ? Czy może malinową lub cytrynową ? Ewentualnie zostaje ci zwykła.
- Ta pierwsza, mam nadzieję, że mnie nie zabijesz.
- Nie - zaśmiałam się i wrzuciłam do kubków saszetki, po czym je zalałam wodą - to co tam Kubuś słychać ? - chwyciłam laptop i zalogowałam się na facebooku, nie byłam na nim odkąd wyjechałam z Londynu. Kiedy zobaczyłam ile mam wiadomości od Davida dosłownie szczęka mi opadła.
- A to kto ?
- David Luiz. Pamiętasz, jak ci wspomniałam, że pracowałam w Chelsea ? - Kuba przytaknął - no to przyjaźniłam się z kilkoma piłkarzami, w tym z Davidem. Kręciliśmy trochę, ale ja zaczęłam coś do niego czuć, to zwinęłam stamtąd manatki. No i jak widać David chciał się ze mną pogadać. Tylko jest jedna sprawa - Kuba spojrzał na mnie pytająco - ja z nim nie.
- To straszne, złamiesz chłopakowi serce - wzruszyłam ramionami i podałam mu jego herbatę, po czym wzięłam swoją i siorbnęłam łyk - czemu nie chciałaś być z nim ?
- Raczej nie miałabym na to szans. On jest dużo starszy ode mnie. Nie chce mieć faceta, który, już kończy karierę piłkarską powoli (dop.aut. Lena dowaliła xd).
- To może rozwiej jego wątpliwości.
- Chyba powinnam - zagryzłam wargę i wystukałam kilka zdań, po czym wysłałam Davidowi wiadomość. Następnie się wylogowałam i wzięliśmy się z Kubą za oglądanie filmu. Zdecydowaliśmy się na Red 2, gdy film się skończył wybraliśmy się na śniadanie.
- Hej Lena.
- Hej Kubuś - zatarłam ręce.
- Co zimno ?
- No i to bardzo. Idziesz biegać ?
- Nie, chce wziąć śnieg i obudzić Maćka.
- Okej, to jak chcesz to wpadnij za chwilę do mnie - posłałam mu uśmiech i poszłam do pokoju. Kiedy weszłam do niego pościeliłam łóżko, rozebrałam się i poszłam pod prysznic. Puściłam na siebie prawie wrzątek, ale kropelki, które spływały po moim ciele mnie relaksowały, umyłam się ulubionym, cynamonowym żelem, a potem wyszłam się ubrać. Wybrałam sobie ogromną bluzę, krótkie jeansowe spodenki, beanie czarną i czarne UGGi, po czym pościeliłam łóżko i włączyłam laptopa. Po chwili zapukał Kuba.
- Hej - posłałam mu uśmiech i wpuściłam - herbatki ?
- Jasne - usiadł na łóżku, a ja wstawiłam wodę i naszykowałam dwa kubki (dop.aut. tutaj macie ten Kuby i ten Leny)
- Z cynamonem, kardamonem, czekoladą i czerwonym pieprzem ? Czy może malinową lub cytrynową ? Ewentualnie zostaje ci zwykła.
- Ta pierwsza, mam nadzieję, że mnie nie zabijesz.
- Nie - zaśmiałam się i wrzuciłam do kubków saszetki, po czym je zalałam wodą - to co tam Kubuś słychać ? - chwyciłam laptop i zalogowałam się na facebooku, nie byłam na nim odkąd wyjechałam z Londynu. Kiedy zobaczyłam ile mam wiadomości od Davida dosłownie szczęka mi opadła.
- A to kto ?
- David Luiz. Pamiętasz, jak ci wspomniałam, że pracowałam w Chelsea ? - Kuba przytaknął - no to przyjaźniłam się z kilkoma piłkarzami, w tym z Davidem. Kręciliśmy trochę, ale ja zaczęłam coś do niego czuć, to zwinęłam stamtąd manatki. No i jak widać David chciał się ze mną pogadać. Tylko jest jedna sprawa - Kuba spojrzał na mnie pytająco - ja z nim nie.
- To straszne, złamiesz chłopakowi serce - wzruszyłam ramionami i podałam mu jego herbatę, po czym wzięłam swoją i siorbnęłam łyk - czemu nie chciałaś być z nim ?
- Raczej nie miałabym na to szans. On jest dużo starszy ode mnie. Nie chce mieć faceta, który, już kończy karierę piłkarską powoli (dop.aut. Lena dowaliła xd).
- To może rozwiej jego wątpliwości.
- Chyba powinnam - zagryzłam wargę i wystukałam kilka zdań, po czym wysłałam Davidowi wiadomość. Następnie się wylogowałam i wzięliśmy się z Kubą za oglądanie filmu. Zdecydowaliśmy się na Red 2, gdy film się skończył wybraliśmy się na śniadanie.
________________________________________________________________
A : O boziu, się namęczyłam z tym rodziałem, ale jest.
Jutro może coś sklecę, ale nie wiem czy zdąże.
Obiecuje w poniedziałek coś dodać.
We wtorek wyjeżdżam nad morze.
I zobaczę jak tam będzie.
W każdym bądź razie, we wtorek wam wszystko dokładniej opiszę.
Love <3
piątek, 16 sierpnia 2013
Przepraszam
Mega, mega was przepraszam, ale wena pojechała na wakacje. Plan na rozdział jest, więc może w końcu napiszę coś wam. A jak na razie dziękuje za komentarze <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)